Przejdź do treści
400 numerów informatora
Strona główna » Czterysta numerów „Informatora Gdańskiego Klubu Fantastyki”

Czterysta numerów „Informatora Gdańskiego Klubu Fantastyki”

    Na przełomie maja i czerwca 2024 roku w formie pdf na stronie gkf.org.pl, a kilkanaście dni później drukiem, ukazał się 400. numer „Informatora Gdańskiego Klubu Fantastyki”. Za tą pozbawioną fantazji nazwą kryje się najdłużej nieprzerwanie publikowany polski fanzin i nie mam tu na myśli wyłącznie magazynów tworzonych w środowisku fanów fantastyki, z którego ten typ czasopism się wywodzi, ale w ogóle wszystkich zinów w Polsce. Sama nazwa fanzin to złożenie angielskich słów fanatic magazine (‘czasopismo fana/fanów’), a zdaniem niektórych wręcz fantastic magazine (‘magazyn fantastyczny’) – gdyż pierwszy odnotowany regularny magazyn fanów „The Comet” zaczął się ukazywać w USA w roku 1930, a jego wydawcą był chicagowski Science Correspondence Club. Również na terenie Polski pierwsze fanziny wydawały kluby fantastyki, a prym wiedzie tu bytomski „Somnambul”, który zadebiutował w roku 1978. Fanzin zaś to monotematyczne pismo, tworzone przez sympatyków konkretnego zjawiska (ze świata kultury, ale także sportu, polityki itd.), charakteryzujące się bezpośredniością przekazu (czasami posuwającą się aż do form wykraczających poza granice dobrego smaku), odrzucającą obowiązujące hierarchie i korzystające z najprostszych metod przekazu. U zarania twórcy fanzinów posługiwali się prostymi metodami poligraficznymi, które nie pozostawały bez wpływu na jakość ich publikacji, a co za tym idzie stawiały im dość spore ograniczenia; współcześnie powszechnie wykorzystywane są narzędzia informatyczne, a większość tytułów publikowana jest w Internecie (dzięki temu wychodzą szybciej, a przede wszystkim – taniej).

    Pierwsze ziny wydawane w trójmiejskim środowisku fanów fantastyki zaczęły się ukazywać w roku 1985 i były to: „Informator Klubu Fantastyki Collaps” oraz „Informator Stoczniowego Klubu Fantastyki SF-2001”. Historia fandomu z dawnego województwa gdańskiego to temat na długą i chwilami sensacyjną wręcz opowieść, na którą nie ma tu miejsca, ale ponieważ fanziny nie mogą istnieć bez wydających ich klubów, wspomnę tylko, że na powstanie „Informatora” trzeba było czekać aż do momentu rejestracji Gdańskiego Klubu Fantastyki (26.02.1987). Charakterystyczną cechą GKF była jego federacyjna struktura, a wiele z tzw. klubów lokalnych wchodzących w jego skład wydawała swoje własne fanziny, np. „Galactica”, „Hydrus”, „Mordor”, „Alkor” czy wspomniany już „Collaps”. Stowarzyszenie potrzebowało jednak osobnego biuletynu, w którym członkowie sfederowanych klubów znaleźliby bieżące informacje nt. jego działalności, plany imprez czy wydawnicze oraz wieści ze świata fantastyki. 

    Narysowany specjalnie dla „Informatora Zarządu Gdańskiego Klubu Fantastyki” logotyp pisma, który z pewnymi zmianami towarzyszył mu aż do numeru 100
    Narysowany specjalnie dla „Informatora Zarządu Gdańskiego Klubu Fantastyki” logotyp pisma, który z pewnymi zmianami towarzyszył mu aż do numeru 100

    W ten sposób w czerwcu 1987 roku doszło do wydania pierwszego numeru „Informatora Zarządu Gdańskiego Klubu Fantastyki Squonk” redagowanego przez Krzysztofa Papierkowskiego (który aż do swej śmierci w 2013 roku związany był z klubowymi wydawnictwami GKF) oraz Jerzego Szyłaka (wówczas jeszcze studenta gdańskiej polonistyki). Pismo to miało format A5, kartonową obustronnie zadrukowaną okładkę i 16 stron w oprawie zeszytowej. Edytorsko było nieodrodnym dzieckiem swej przedkomputerowej epoki. Cała treść została przepisana na maszynie do pisania (w tym konkretnym wypadku była ta elektryczna maszyna do pisania Erica z zestawem polskich czcionek, która jeszcze przez wiele lat służyła publikacjom GKFu), pocięta na odpowiednie bloki tekstu, wyklejona na tzw. szczotce w formacie A4, którą wzbogacono przygotowanymi specjalnie przez Szyłaka grafikami. Tytuły tekstów oraz numeracja stron zostały wyklejone z kalkomanii. Obrobioną w ten sposób całość pomniejszono do formatu docelowego (A5) i powielono w zaprzyjaźnionej drukarni (żeby wszystko mogło odbyć się legalnie, potrzebny był jeszcze glejt z lokalnego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk – za czasów PZPR najwyższą formą zaufania dla instytucji i osób korzystających z konstytucyjnego prawa do wolności wypowiedzi było ich cenzurowanie). Zawartość numeru tego i następnego (z lipca 1987) okazała się jednak zanadto fanzinowa, a wydawanie „Squonka” wstrzymane. W styczniu 1988 roku powrócono jednak do idei federacyjnego biuletynu, tym razem w radykalnie odmiennej postaci. „Informator Zarządu Gdańskiego Klubu Fantastyki Bryk” miał format A4 i składał się z 4 stron (wydrukowany na papierze A3 i złożony później na pół). Nie posiadał okładki, a jedynie bardzo prowizoryczną winietę na pierwszej stronie. Tekst złamano w dwu kolumnach, nie było żadnych ilustracji. Taki ascetyzm również nie przypadł klubowiczom do gustu i „Bryk”, redagowany przez Macieja Rokickiego, zakończył swój żywot na tym jednym numerze.

    Ponieważ do trzech razy sztuka, Krzysztof Papierkowski podjął jeszcze jedną próbę stworzenia ogólno klubowego biuletynu pn. „Informator Zarządu Gdańskiego Klubu Fantastyki” (uwzględniono poprzednie efemerydy i nadano mu numer 4). Przejmując pewne rozwiązania zaproponowane przez Rokickiego (dwukolumnowy „skład”), sięgnął po pomysły sprawdzone w innych publikacjach GKF oraz rozwiązanie ze zwyczajnej prasy (tytuły wyklejone z kalkomanii; linie rozdzielające teksty o różnej długości i szerokości). Powrócono do poręcznego formatu A5, zrezygnowano natomiast z kartonowej okładki i zszywania (wydrukowane egzemplarze składano jedynie na pół), u góry pierwszej strony umieszczono winietę z nazwą fanzinu (liternictwo z kalkomanii). Liczba stron tego biuletynu przez wiele lat oscylowała wokół 4–8, a głównymi materiałami były informacje statystyczne, regulaminy oraz relacje z imprez organizowanych przez GKF, a także tych, w których uczestniczyli członkowie stowarzyszenia. W numerze 6. (lipiec 1988) zmieniono winietę, a zastosowane w niej liternictwo stało się znakiem firmowym „Informatora” na wiele lat (nowa pojawiła się dopiero w numerze 101. – wrzesień–październik 1997). W numerze 28. (październik–listopad 1990) uproszczono nazwę zinu na „Informator Gdańskiego Klubu Fantastyki”, którą nosi on do dziś. Od numeru 35. (czerwiec–lipiec 1991) pismo przeszło na skład komputerowy, chociaż bardzo długo korzystano w tym celu z programu Word. Dopiero od numeru 286. (luty–marzec 2013) zaczęto składać fanzin w InD. Od numeru 108. (maj 1998) pismo uzyskało numer ISSN. 

    Charakter i objętość biuletynu ewoluowała i zmienia się nadal (najgrubszy z dotąd wydanych numerów liczył z okładką 64 strony, najcieńszy – 4). Kiedy startował, ukazywało się równolegle nawet pięć innych giekaefowskich fanzinów. Z czasem jednak niektóre z wydających je klubów upadły, inne opuściły GKF, a kilka tytułów umarło śmiercią naturalną. W latach 1991–1999 ukazywał się półprofesjonalnie redagowany magazyn „Czerwony Karzeł”, który był ostatnim literackim fanzinem GKF (w roku 2014 wrócił jako nieregularnik). Po roku 2000 z ogromnego arsenału czasopism klubowych na arenie pozostał jedynie „Informator GKF”. Zmusiło to jego redakcję do szerszego otworzenia się na materiały dotychczas rzadko w nim obecne. Coraz więcej pojawiało się recenzji (książkowych, filmowych, gier), felietonów, grafiki, komiksów, a także prób prozatorskich członków i sympatyków GKF. Od numeru 144. (kwiecień 2001) na pierwszej stronie pojawia się pełnowymiarowa okładka. Nie potrafię sobie przypomnieć, od którego numeru liczący coraz więcej stron „Informator” zaczął być ponownie zszywany, natomiast od nr. 261. (luty 2011) drukowany jest cyfrowo. Ponieważ wśród redaktorów i współpracowników „Informatora” nie brakuje osób zawodowo związanych z działalnością wydawniczą, a do jego edytowania wykorzystywane są stworzone w tym celu programy, pismo praktycznie niczym się nie różni od profesjonalnych magazynów. No może poza jednym: od 1997 roku jego naczelnym jest Jan Plata-Przechlewski. Chyba tylko naczelny „Gazety Wyborczej” zajmuje swoje stanowisko dłużej od popularnego „PiPiDżeja”. 

    „Informator GKF”, jak każdy szanujący się fanzin, wydawany jest absolutnie non-profit. Ani pracujący przy nim zespół, ani twórcy użyczający pismu swoich prac (tekstów, grafik, komiksów, zdjęć itp.) nie pobierają honorariów. Ponieważ dedykowany jest członkom stowarzyszenia, z których składek finansuje się koszty druku, otrzymują go oni za darmo. Ci, którzy wolą oglądać pdfy, mogą zajrzeć do nowego numeru jeszcze przed ukazaniem się wydania papierowego. Biorąc pod uwagę to wszystko, warto docenić jubileusz fanzinu, który od 37 lat śmieszy, tumani, przestrasza, a także informuje o tym, co w gdańskim, i nie tylko, fandomie piszczy. Wszak korespondencje do „Informatora” docierają z wielu miejsc w Polsce, a czasami nawet z zagranicy.


    Autor

    Grzegorz Szczepaniak (ur. 1972) – absolwent gdańskiej polonistyki z seminarium prof. Anny Martuszewskiej. Z branżą edytorską związany od 1991 r., kiedy został redaktorem fanzinu „Dragon Helm” wydawanego przez Klub Fantasy Angmar, będący częścią federacji Gdański Klub Fantastyki. W GKF naczelnikował ponadto „Informatorowi GKF” oraz Kwartalnikowi Krytyczno-Literackiemu (później serii wydawniczej) „Anatomia Fantastyki”, był także członkiem redakcji „Czerwonego Karła”. Na zawodowstwo przeszedł w roku 2001 (najpierw zatrudniony w Wydawnictwie Operon, potem w Wydawnictwie Region). Publikował m.in. w „Nowej Fantastyce”, „Magazynie Literackim” oraz „Odrze”. Regularnie pisuje do fanzinów GKF: „Informatora GKF” oraz „Czerwonego Karła”. Od 2013 roku jest Szefem Działu Wydawniczego GKF – zajmuje się składem publikacji stowarzyszenia oraz współpracą z drukarniami. Miłośnik żużla oraz muzyki elektronicznej, a także zdeklarowany fan J. R. R. Tolkiena.